Co jakiś czas słyszę o takim zjawisku – gdy ktoś idzie lekko
spóźniony na pociąg/busa, środek lokomocji odjedzie punktualnie, ale gdy
przyjdziesz 5 minut wcześniej to spóźni się na pewno. Potworny spisek
wszechświata przeciwko punktualnym albo coś bardziej prozaicznego?
Zniszcze Ci życie!
Jest takie przekonanie, według którego w czasie pełni księżyca
dzieją się dziwne rzeczy. Rodzi się więcej bliźniaków, jest więcej wypadków,
hokeiści są bardziej agresywni, kipi mleko i w ogóle. Odnośnie wypadków
znalazło się nawet badanie, które pokazywało że w pełnie było ich więcej.
Okazało się jednak, że pełnie wypadały wtedy w weekendy i święta, porównane z
weekendami i świętami przestały odbiegać od normy. Ale skąd to się wzięło?
Pewna teoria mówi, że wierzenia te wzięły się ze starych obserwacji, gdzie w
czasie pełni widziano włóczęgów, bezdomnych, ćpunów i złodziei. Dlaczego nie
widziano ich gdy nie było księżyca? Bo… było za ciemno. Przekonania o dziwnym
wpływie dostosowały się do obecnych czasów. Niektóre pielęgniarki dalej
uważają, że w pełnie rodzi się więcej bliźniaków i więcej chorych jest przyjmowanych.
Dlaczego? Jeżeli urodzą się bliźniaki we wtorek to nic się nie dzieje – wtorek
jest paskudnie zwyczajny, może nawet gorzej niż środę. Ale jeżeli dzieje się to
w pełnie to jest to COŚ! „HA! A nie mówiłam? W pełnie rodzą się bliźniaki!”.
Ładniej nazywa się to błąd konfirmacji. Szukamy informacji potwierdzających
naszą hipotezę. Dlaczego każdy, kogo uznamy za dresiarza wyda nam się
agresywny, za hipstera sfeminizowany(chyba, że to kobieta), a jeżeli wierzymy,
że dziecko posiada cechy swojego wujka, to na pewno znajdzie się jedna lub
dwie.
Ale co to ma wspólnego z tym przebiegłym autobusem?
Umielibyście odpowiedzieć na pytanie w stylu: Czy zawsze jak widzisz palącą
osobę, autobus się spóźnia? Czy jeśli jadłem duże śniadanie, autobus się
spóźnia? Za każdy razem jak nie jem precli mam ochotę na kawę? Ostatnim razem
jak nie widziałem filmu spotkałem Kaśkę(czy inną Anie)? Ciężko mówić o
zdarzeniach tak słabo powiązanych. Jeszcze trudniej myśleć o nie-zdarzeniach.
Gdy zastanawiamy się jak często czegoś nie robimy, pomyślimy najpierw jak
często wykonujemy tą czynność. Coś w stylu „nie myśl o białym niedźwiedziu”.
Autobus będący na czas nie jest zdarzeniem wartym
zapamiętania. Spóźniający się w sumie to też nic wielkiego. Ale ten, który nie
spóźnił się gdy jestem tylko 24 sekundy po planowanym czasie odjazdu? Czekał
tylko aż mnie zobaczy by uciec! Wiedziałem!
U mnie komunikacja autobusowa jest taka, że rozkłady mogłyby w ogóle nie istnieć. Pozdrowienia z Poznania.
OdpowiedzUsuń