Jakiś czas temu otwarto u mnie w mieście nowy "salon mody". Ubrania sprowadzane z
najmodniejszych dzielnic wielkich miast. Brzmi jak coś fantastycznie i
ostatecznie wystrzałowego, ale jest jeden szczegół. Jest to salon z odzieżą
używaną, czyli ciucholand. Zatem nowy "salon modowy" jest lumpeksem. W sumie
wiele rzeczy przy użyciu odpowiedniego słownictwa zyskuje nowe znaczenie czy
rangę, a do tego zwracamy uwagę na inne elementy obiektu czy sytuacji.
Ciucholand staje się salonem mody, wojna walką o demokracje, ludzie grubi są
puszyści lub grubo kostni, a gnój staje się nawozem organicznym. Zamiast zwracać
uwagę na fakt, że odzież jest używana widzimy, że jest z dobrych marek/znanych
projektantów. Nie patrzymy na trupy i krew, tylko przesłanie czy idea które
temu zabijaniu przyświeca. Gruby kojarzy się z leniwym i gnuśnym, ale
puszysty to przecież taki miły i przyjemny – jak kaczuszka czy puszysty piesek. Nawóz organiczny
jest zaś niezbędny do prawidłowego wzrostu roślin, nie to co gnój. Gnój tylko
śmierdzi i do tego jego istnienie jest ograniczone.
Chce tu zwrócić uwagę na różnorakie sposoby wyrażania się, które często są w otaczającym nam świecie nadużywane, a są bardzo
ciekawe. Umiejętność stosowania ich do perfekcji opanowali przysyłacze
artykułowi z portalów internetowych typu onet, wp czy interia(bo dziennikarzami ich nie nazwę). „Rabczewska ma
dziecko” „Ogórki ze spożywczaka zabijają” „Zabił 5 osób i jest na wolności”. Po
kliknięciu w link okazuje się że pani Rabczewska ma 34 lata, sprzedaje konfitury na targu i
wreszcie udało jej się doczekać potomstwa.
Ogórki spadły z 7 piętra na przechodnia, a 5 osób zabiła jakaś postać w
serialu. Ale czy autor artykuły skłamał? I kto prowadzi sklep spożywczy na 7 piętrze?!
Można
to używać również w drugą stronę. Na kartce w kuchni jest napisane „Kuchnia to
nie wysypisko śmieci”. Zgadzam się z tym jak najbardziej. Nie jest również
poligonem wojskowym, salonem meblarskim, boiskiem szkolnym ani rakietą. Ciekawa
zabawa, zaznaczanie czym dano miejsce nie jest, ale nie jestem pewien co ma na
celu. Ależ jak to, przecież to oczywiste, że kartka ma na celu by
współlokatorzy wynosili śmieci! Dla mnie dalej tam jest napisane, że nie jest
to wysypisko śmieci. Podam kolejne odpowiedniki używane stosunkowo często przez
kobiety – zimno mi, fajnie byłoby pójść może kiedyś na ten film do kina, nie
przepadam za Aśką. Poprawne wersje – przytul mnie durniu, chcę iść ten film(czy
pójdziemy i kiedy), Aśka to suka i wyrwę jej włosy gdy nikt nie będzie patrzał.
Przy tak bezpośrednich komunikatach nie ma miejsca na zaskoczenie. A może też o
tą nutkę niepewności chodzi ;)
Może macie jakieś ulubione wyrażenia wieloznaczne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz