czwartek, 21 listopada 2013

Wieloznacznie jeszcze raz

       Jakiś czas temu otwarto u mnie w mieście nowy "salon mody". Ubrania sprowadzane z najmodniejszych dzielnic wielkich miast. Brzmi jak coś fantastycznie i ostatecznie wystrzałowego, ale jest jeden szczegół. Jest to salon z odzieżą używaną, czyli ciucholand. Zatem nowy "salon modowy" jest lumpeksem. W sumie wiele rzeczy przy użyciu odpowiedniego słownictwa zyskuje nowe znaczenie czy rangę, a do tego zwracamy uwagę na inne elementy obiektu czy sytuacji. Ciucholand staje się salonem mody, wojna walką o demokracje, ludzie grubi są puszyści lub grubo kostni, a gnój staje się nawozem organicznym. Zamiast zwracać uwagę na fakt, że odzież jest używana widzimy, że jest z dobrych marek/znanych projektantów. Nie patrzymy na trupy i krew, tylko przesłanie czy idea które temu zabijaniu przyświeca. Gruby kojarzy się z leniwym i gnuśnym, ale puszysty to przecież taki miły i przyjemny – jak kaczuszka czy puszysty piesek. Nawóz organiczny jest zaś niezbędny do prawidłowego wzrostu roślin, nie to co gnój. Gnój tylko śmierdzi i do tego jego istnienie jest ograniczone.
Chce tu zwrócić uwagę na różnorakie sposoby wyrażania się, które często są w otaczającym nam świecie nadużywane, a są bardzo ciekawe. Umiejętność stosowania ich do perfekcji opanowali przysyłacze artykułowi z portalów internetowych typu onet, wp czy interia(bo dziennikarzami ich nie nazwę). „Rabczewska ma dziecko” „Ogórki ze spożywczaka zabijają” „Zabił 5 osób i jest na wolności”. Po kliknięciu w link okazuje się że pani Rabczewska ma 34 lata, sprzedaje konfitury na targu i wreszcie udało jej się doczekać potomstwa.  Ogórki spadły z 7 piętra na przechodnia, a 5 osób zabiła jakaś postać w serialu. Ale czy autor artykuły skłamał? I kto prowadzi sklep spożywczy na 7 piętrze?! 
Można to używać również w drugą stronę. Na kartce w kuchni jest napisane „Kuchnia to nie wysypisko śmieci”. Zgadzam się z tym jak najbardziej. Nie jest również poligonem wojskowym, salonem meblarskim, boiskiem szkolnym ani rakietą. Ciekawa zabawa, zaznaczanie czym dano miejsce nie jest, ale nie jestem pewien co ma na celu. Ależ jak to, przecież to oczywiste, że kartka ma na celu by współlokatorzy wynosili śmieci! Dla mnie dalej tam jest napisane, że nie jest to wysypisko śmieci. Podam kolejne odpowiedniki używane stosunkowo często przez kobiety – zimno mi, fajnie byłoby pójść może kiedyś na ten film do kina, nie przepadam za Aśką. Poprawne wersje – przytul mnie durniu, chcę iść ten film(czy pójdziemy i kiedy), Aśka to suka i wyrwę jej włosy gdy nikt nie będzie patrzał. Przy tak bezpośrednich komunikatach nie ma miejsca na zaskoczenie. A może też o tą nutkę niepewności chodzi ;)
Może macie jakieś ulubione wyrażenia wieloznaczne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz