poniedziałek, 2 grudnia 2013

Głuchy telefon

Planowanie w piątki jest mniej skuteczne po wypiciu herbaty.
- Krzysiek, dr weterynarii

Widziałem dzisiaj ciekawy wykład na temat uczenia się nowych umiejętności(ten na środku postu). Autor wspomniał w nim o drodze, którą przeszły wyniki pewnego badania zniekształcając je kompletnie. Badanie Ericssona wykazało, że by być mistrzem w danej dziedzinie potrzeba około 20 000 godzin treningu. Badał on muzyków, mistrzów olimpijskich, mistrzów szachowych i takie podobne figury. Po wielu latach w książce „Outlieres Outliers: The Story of Success” 20 000 godzin jest okresem potrzebnym do opanowania umiejętności, tak po prostu. Wiadomość była tak długo zniekształcana, że straciła swój początkowy sens stając się nieco niebezpieczną. 20 000 godzin by nauczyć się mówić w języku obcym? Świetna wymówka, idę oglądać seriale! Zachęcam do obejrzenia jego wykładu(piosenka pod koniec, jeee), a tymczasem opiszę parę innych zniekształceń badań, które mi się nasunęły.



Może kojarzycie film „Limitless”(„Jestem Bogiem” w polskiej wersji, brawo dla tłumacza)? Główny bohater po połknięciu pigułki staje się geniuszem, świetnie walczy, przewiduje, robi wszystko lepiej itp. bo ma dostęp do pełnej mocy swojego mózgu. Swego czasu w USA bardzo szeroko działał przemysł mający na celu okiełznanie całej mocy mózgu. Przeciętne wykorzystanie tego gąbczastego instrumentu według różnych źródeł wynosiło około 20%-60%, ale dzięki kasetom, płytom, tabletkom można była mózg podkręcić. A wszystko zaczęło się od wypowiedzi Rogersa, która brzmiała mniej więcej „Uważam, że ludzie w ciągu swojego życia wykorzystują około 50% swojego potencjału umysłowego”. Myślę, że jest różnica między wykorzystywaniem mózgu a potencjałem umysłowym na przestrzeni życia. Ale myśl o posiadaniu ukrytych umiejętności jest bardzo atrakcyjna. Trochę jak ukryte umiejętności super-bohaterów. Niestety nie zostaniemy ugryzieni przez radioaktywnego pająka czy dotknięci przez super starca odkrywającego moce. Za to możemy być dumni ze swojego fikcyjnego potencjału!

Wspomnę też o wspaniałym badaniu na temat planowania z Yale 1979 lub z 1953 czy też Harvardu w 1953. Studentów pytano o to czy mają określone cele. Okazało się, że tylko 3% z nich ma cele i plan ich zrealizowania, 13% ma cele ale nie ma planu, reszta nie ma określonych celów. Po 20 latach wszystkich znaleziono i okazał się, że te 13% zarabia dwa razy więcej niż te 84% bez celów, zaś te 3% z dobrze określonymi celami zarabia 10 razy więcej niż wszyscy pozostali razem do kupy. Super wnioski, fantastyczne osiągnięcie! Problem jest taki, że nigdy nie udało się tego badania powtórzyć z takimi wynikami. Co więcej, pewne zastrzeżenia budzi to, że wyniki zawsze są takie same, a źródło różne. To gdzie wreszcie zrobiono te badanie i kiedy? I dlaczego nie ma nazwiska badacza? Richard Wiseman też był ciekawy i szukał tego badania w bibliotekach i przepytując osoby pracujące wtedy na uniwersytecie. Przecież to był duży projekt badawczy, ktoś musiał o nim wiedzieć! Niestety okazało się, że nigdzie nie znaleziono dowodów na istnienie tego badania. Nigdy nie zostało przeprowadzone, ale legenda idzie dalej i będzie cytowana na każdym seminarium z osiągania sukcesu, planowania życia i podobnych. Badanie nie zostało przeprowadzone, ale „wnioski” są przydatne więc zostały wynalezione.

Taka mała przestroga, jeśli jakieś wnioski wydają się być bardzo przełomowe lub fantastyczny warto skupić się na ich źródle. Wiem, że mój post wzbudza zastrzeżenia wobec nauki, ale krytycyzm jest niezbędnym elementem nauki. Oczywiście będę do tego wracać!


Jeśli podobał Ci się ten post polub proszę na facebooku ;)

Literatura:
Wiseman R. 59 sekund
Lilienfeld S i inni 50 wielkich mitów psychologii popularnej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz