Planowanie w piątki jest mniej skuteczne po wypiciu herbaty.
- Krzysiek, dr weterynarii
Widziałem dzisiaj ciekawy wykład na temat uczenia się nowych
umiejętności(ten na środku postu). Autor wspomniał w nim o drodze, którą
przeszły wyniki pewnego badania zniekształcając je kompletnie. Badanie
Ericssona wykazało, że by być mistrzem w danej dziedzinie potrzeba około
20 000 godzin treningu. Badał on muzyków, mistrzów olimpijskich, mistrzów szachowych
i takie podobne figury. Po wielu latach w książce „Outlieres Outliers: The
Story of Success” 20 000 godzin jest okresem potrzebnym do opanowania
umiejętności, tak po prostu. Wiadomość była tak długo zniekształcana, że
straciła swój początkowy sens stając się nieco niebezpieczną. 20 000
godzin by nauczyć się mówić w języku obcym? Świetna wymówka, idę oglądać
seriale! Zachęcam do obejrzenia jego wykładu(piosenka pod koniec, jeee), a
tymczasem opiszę parę innych zniekształceń badań, które mi się nasunęły.
Może kojarzycie film „Limitless”(„Jestem Bogiem” w polskiej
wersji, brawo dla tłumacza)? Główny bohater po połknięciu pigułki staje się
geniuszem, świetnie walczy, przewiduje, robi wszystko lepiej itp. bo ma dostęp
do pełnej mocy swojego mózgu. Swego czasu w USA bardzo szeroko działał przemysł
mający na celu okiełznanie całej mocy mózgu. Przeciętne wykorzystanie tego
gąbczastego instrumentu według różnych źródeł wynosiło około 20%-60%, ale dzięki
kasetom, płytom, tabletkom można była mózg podkręcić. A wszystko zaczęło się od
wypowiedzi Rogersa, która brzmiała mniej więcej „Uważam, że ludzie w ciągu
swojego życia wykorzystują około 50% swojego potencjału umysłowego”. Myślę, że
jest różnica między wykorzystywaniem mózgu a potencjałem umysłowym na
przestrzeni życia. Ale myśl o posiadaniu ukrytych umiejętności jest bardzo
atrakcyjna. Trochę jak ukryte umiejętności super-bohaterów. Niestety nie
zostaniemy ugryzieni przez radioaktywnego pająka czy dotknięci przez super
starca odkrywającego moce. Za to możemy być dumni ze swojego fikcyjnego
potencjału!
Wspomnę też o wspaniałym badaniu na temat planowania z Yale
1979 lub z 1953 czy też Harvardu w 1953. Studentów pytano o to czy mają
określone cele. Okazało się, że tylko 3% z nich ma cele i plan ich
zrealizowania, 13% ma cele ale nie ma planu, reszta nie ma określonych celów.
Po 20 latach wszystkich znaleziono i okazał się, że te 13% zarabia dwa razy
więcej niż te 84% bez celów, zaś te 3% z dobrze określonymi celami zarabia 10
razy więcej niż wszyscy pozostali razem do kupy. Super wnioski, fantastyczne
osiągnięcie! Problem jest taki, że nigdy nie udało się tego badania powtórzyć z
takimi wynikami. Co więcej, pewne zastrzeżenia budzi to, że wyniki zawsze są
takie same, a źródło różne. To gdzie wreszcie zrobiono te badanie i kiedy? I
dlaczego nie ma nazwiska badacza? Richard Wiseman też był ciekawy i szukał tego
badania w bibliotekach i przepytując osoby pracujące wtedy na uniwersytecie.
Przecież to był duży projekt badawczy, ktoś musiał o nim wiedzieć! Niestety
okazało się, że nigdzie nie znaleziono dowodów na istnienie tego badania. Nigdy
nie zostało przeprowadzone, ale legenda idzie dalej i będzie cytowana na każdym
seminarium z osiągania sukcesu, planowania życia i podobnych. Badanie nie
zostało przeprowadzone, ale „wnioski” są przydatne więc zostały wynalezione.
Taka mała przestroga, jeśli jakieś wnioski wydają się być
bardzo przełomowe lub fantastyczny warto skupić się na ich źródle. Wiem, że mój
post wzbudza zastrzeżenia wobec nauki, ale krytycyzm jest niezbędnym elementem
nauki. Oczywiście będę do tego wracać!
Jeśli podobał Ci się ten post polub proszę na facebooku ;)
Literatura:
Wiseman R. 59 sekund
Lilienfeld S i inni 50 wielkich mitów psychologii popularnej
Literatura:
Wiseman R. 59 sekund
Lilienfeld S i inni 50 wielkich mitów psychologii popularnej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz